Czasami znajomi pytają mnie dlaczego zająłem się sztuką walki. W szkole byłem zawsze bardzo spokojnym człowiekiem i unikałem konfrontacji.
To prawda. Nigdy nie interesowały mnie żadne sporty związane z siłą fizyczną a tym bardziej z walką. To czym byłem zafascynowany to siła wewnętrzna, możliwości umysłu.
Jednak wciąż coś mi brakowało w tych wszystkich opowieściach o samokontroli, samoświadomości. Przecież mogę myśleć, że panuję nad emocjami, że panuję nad swoim umysłem. Tylko jak to sprawdzić? Jak to zweryfikować? Nasz umysł jest tak potężny, że potrafi przekonać ciebie do wszystkiego co sobie wymyślisz, do czego masz przekonanie.
Odpowiedź okazała się zaskakująco prosta. Żyjemy w świecie fizycznym więc konfrontacja ze światem fizycznym jest jedynym sprawdzianem. Dlaczego kontakt ze światem fizycznym? Bo to na niego chcesz wpłynąć, więc ostatecznie to on pokaże czy twoje działania są skuteczne.
Poznałem tradycyjną sztukę I Liq Chuan. To było odkrycie!
Namówił mnie do niej mój kuzyn Jacek mówiąc „Tomek, jest taka sztuka walki, która opiera się na Zen.” Tym mnie złapał. Zen? To jest ciekawe! Zen zawsze mnie interesował ale frapowało mnie to połączenie Zen + sztuka walki. Nigdy wcześniej nie zastanawiałem się czy taka sztuka może mieć jakiś głębszy aspekt filozoficzny. Tym bardziej Zen, który zawsze unika przemocy.
To co znalazłem w I Liq Chuan przeszło moje oczekiwania. Zobaczyłem i poczułem, na własnej skórze (dosłownie), jak uważność zmienia postrzeganie świata i samego siebie. Postrzeganie świata z perspektywy tu-i-teraz jest fascynujące. To właśnie kontakt z drugą osobą weryfikuje to co robisz. Musisz podążać za chwilą. Kiedy bazujesz na doświadczeniu (przeszłości), prędzej czy później popełnisz błąd bo czegoś nie przewidzisz.
To odróżnia ją od wielu innych sztuk walki, które kładą nacisk na uczenie technik.
Bycie w chwili obecnej… jak bardzo przypomina to filozofię Zen, prawda?
Jeżeli też masz podobnie i chcesz się dowiedzieć jak wprowadzić mindfulness do praktyki codziennego życia, przeczytaj mój bezpłatny poradnik.